środa, 8 maja 2013

"W co wierzymy, choć nie potrafimy tego dowieść" - recenzja książki



W co wierzymy, choć nie potrafimy tego dowieść red. J. Brockman, Sopot – Warszawa 2008

Zgodnie ze „Słownikiem terminów i pojęć filozoficznych” pod red. A. Podsiad, wiarę możemy rozumie w wąskim lub szerokim znaczeniu. Pierwsze z nich odnosi się do uznania czegoś przy braku wystarczających dowodów, drugie obejmuje szeroko rozumianą postawę duchową, odznaczającą się akceptacją z jednoczesnym zaangażowaniem się w „porządek przekraczający dziedzinę doświadczenia i czystej racjonalności.”[1] To marcelowskie wejście w tajemnicę, czy franklowska egzystencja. Jest jeszcze rozumienie teologiczne, odnoszące się do postaw człowieka w obliczu Boga, lecz to podejście niewiele jest w stanie rozświetlić gwoli treści  książki Johna Brockmana W co wierzymy, choć nie potrafimy tego dowieść.
 Liczba mnoga nie odnosi się bowiem tutaj do ludzi jako ogółu, ale do przeciętnego człowieka obecnej epoki, czasu mniej lub bardziej świadomie rządzonego przez wszechobecny blask nauk empirycznych. John Brockman, uważnie przyglądając się temu krajobrazowi, dostrzegł w nim nowych „oświeconych”, będących kierunkowskazami naszego życia, i nazwał ich trzecią kulturą, elitą intelektualną złożoną z największych umysłów nauk empirycznych, w których rękach tkwi siła wyjaśniania kim jest człowiek. Inspiracja wypływająca z tej myśli doprowadziła do stworzenia internetowego magazynu Edge (ang. krawędź, kraniec)[2], mającym, według przyświecającego mu motta: „Dotrzeć do granic współczesnej wiedzy, znaleźć najznamienitszych i najbardziej interesujących myślicieli, zebrać ich w jednym pokoju i nakłonić, żeby zadawali sobie nawzajem pytania, które ich nurtują.”[3] Tym pokojem stał się wspomniany magazyn, a dyskusją poglądy wybitnych naukowców, które dzięki urokom współczesnego świata: internetowi, wielonakładowym publikacjom i krótkiej formie eseistycznej, preferowanej przez umysły epoki SMS-ów i wiadomości na chat- ach, czynią z nas gości zaproszonych do tego osobliwego salonu.
Tytułowe pytanie zostało postawione, pod czuwających duchem Diderota, przez N. Humphreya, zwracając tym samym uwagę na drugi koniec panującego obecnie paradygmatu, niczym w każdym ze znanych przewrotów kopernikańskich, mamy patrzeć nie na świat, ale na role człowieka w nim, na to co tak naprawdę poznajemy, a widząc siebie jako podmioty poznające – kim przez to, lub pomimo tego – jesteśmy?
Trudno nie oprzeć się pokusie takich nazwisk, jak R. Dawkins, J. R. Harris, D. Buss, J. Diamond, D. C. Dennett, D. Goleman, R. Trivers, M. E. P. Seligman, czy S. Pinker. Wśród autorów tego nietuzinkowego zbioru, możemy znaleźć biologów, psychologów, filozofów, fizyków,  matematyków, jak i znanych publicystów i pionierów prężnie rozwijających się obecnie dziedzin, czyniących nasze życie pod pewnymi względami wygodniejszym, a na pewno bardziej zinformatyzowanym. Forma krótkich esejów w niezbyt obszernej książce, napisanych w miarę przystępnym językiem, choć trudno mówić o przystępności biorąc pod uwagę tak specyficzne zagadnienia, poruszane na kolejnych stronach książki, dla wielu, choć nie wszystkich, może być uznana za o wile ciekawszą. Specyficzna tematyka może także stać się kolejnym asumptem do sięgnięcia po tęp pozycje: fizyka kwantowa, teoria strun, badania z zakresu genetyki, świadomości, teoria prawdopodobieństwa, Big Bang i dalsze losy świata…
Jednakże ta książka nie jest kolejną Aleją Gwiazd czy zbiorem ciekawostek dla wielbicieli najświeższych nowinek. Pytanie, na które autorzy esejów starali się odpowiedzieć, wymaga od nich całkiem nowego spojrzenia na to, co można uznać za powszechnie panujący przesąd – że nauki empiryczne mówią nam prawdę o tym, jaki jest świat i my w nim, jako kolejne obiekty badań. Naiwność tego poglądu zauważają sami jej przedstawiciele: „Naukowcy są subiektywnymi istotami ludzkimi, działającymi w pozornie obiektywnej ‹branży›, a co za tym idzie – przypuszczalnie istnieje wiele spraw, które przyjmują na wiarę.”[4]  Racjonalność istniejącego w naszym wyobrażeniu świata zostaje przedstawiona jako leżąca na irracjonalnych podstawach przez ludzi, którzy, wydawać by się mogło, tworzą filary racjonalności. Więc w co wierzą? Zachęcam do lektury. 

Aleksandra Bereżnicka


[1] „Słownik terminów  i pojęć filozoficznych”, red. A.Podsiad, Warszawa 2001, s. 926
[2] www.edge.org
[3] „W co wierzymy, choć nie potrafimy tego dowieść”, red. J. Brockman, Sopot – Warszawa 2008, s. 11
[4] R. M. Sapolsky [w:] „ W co wierzymy…”, op.cit., s. 43

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz