Czy idee mogą być niebezpieczne?
Niebezpieczne idee we współczesnej nauce
red. John Brockman, Sopot-Warszawa 2008
Czym jest niebezpieczna idea i czy we współczesnej nauce możemy mieć do
czynienia z pomysłami, które mogą zostać uznane za niebezpieczne? John Brockman
zadaje pytanie o niebezpieczne idee naukowcom z różnych dziedzin. Przyjrzenie
się odpowiedziom to spojrzenie na kierunek, w jakim zmierza współczesna nauka,
ale i na obawy tak naukowców, jak i społeczeństwa. Niebezpieczne idea wymagałaby
zmiany myślenia, odrzucenia przekonań, których trzyma się ludzkość. Może to być
odrzucenie przekonań konserwatywnych, liberalnych, albo odrzucenie wiary, która
zapewniała poczucie bezpieczeństwa. Nauka zawsze stanowiła źródło koncepcji,
które zaburzały to poczucie bezpieczeństwa i pewności i zmuszały do przekonstruowania
spojrzenia na świat. Choć jej funkcją jest w ostatecznym rozrachunku zbudowanie
spójnego i prawdziwego modelu świata, droga do niego wiedzie przez cykl
rozbijania poprzednich modeli. Kiedyś takimi niebezpiecznymi ideami były teoria
heliocentryczna czy teoria ewolucji, do dziś budząca kontrowersje w niektórych
środowiskach chrześcijańskich. Nauka już nie raz zmuszała do przekonstruowania
światopoglądów. Brockmana pyta naukowców o idee która mogłaby do takiej
radykalnej zmiany doprowadzić – czy istnieją na polu dzisiejszych nauk i czemu
to właśnie one mogłyby stanowić zagrożenie?
Różnorodność udzielonych odpowiedzi i fakt, że często nie zgadzają się
one ze sobą, wskazują na złożoność problemu. Nauka zajmuje się wieloma
zagadnieniami potencjalnie niebezpiecznymi dla sposobu myślenia i „ładu
społecznego” ale czy aby na pewno opublikowanie wyników tych badań dokona
radykalnej zmiany czy wywoła powszechny niepokój? Czy może, jak sugeruje Piotr
Tryjanowski, którego wypowiedź (wraz z wypowiedziami kilku innych polskich
naukowców) umieszczono w polskim wydaniu książki, nie mamy we współczesnej
nauce prawdziwie wielkiej, niebezpiecznej idei, która mogłaby prowadzić do
radykalnej zmiany paradygmatu?
Ten sam naukowiec zwraca uwagę na to, że idee nie są niebezpieczne na
gruncie nauki, z której się wywodzą, lecz stają się nimi na styku ze
społeczeństwem, polityką, ekonomią czy technologią. To nie idea naukowa jest
niebezpieczna, ale to, jak może zostać odebrana czy wykorzystana. Nie nauka
decyduje o tym, co zostanie uznane za zagrożenie. Zmienianie ludzkich zachowań
za pomocą leków (piszą o tym neurobiolog i psychiatra Samuel Barondes oraz
antropolożka Helen Fisher) może przecież leczyć zaburzenia, ale i stać się
potężnym środkiem kontroli nad społeczeństwem. Nic dziwnego więc, że dla
Daniela Gilberta niepokojące jest samo stwierdzenie, że idee mogą być
niebezpieczne takie myślenie bowiem może ograniczać rozwój nauki, a nawet
prowadzić do prześladowań – dla społeczeństwa ciągle jeszcze borykającego się z
problemem rasizmu może być niewygodna choćby koncepcja różnic genetycznych na
poziomie różnych grup ludzkich, przejawiających się w postaci różnych
możliwości i predyspozycji (o tym pisze Steven Pinker).
Niebezpieczna idea naukowa penetruje granice racjonalnego myślenia
społeczeństwa i eksponuje irracjonalne lęki ludzkości. Duża doza irracjonalnego
myślenia i lęku widoczna jest też i w samym myśleniu badaczy odpowiadających na
pytanie zadane przez Brockamna. Ich odpowiedzi wykraczają poza granice
udowodnionych faktów i wkraczają na teren naukowej i społecznej spekulacji,
gdzie myślenie czysto racjonalne nie sprawdza się w stu procentach i musi być
uzupełniane elementami irracjonalnymi: intuicją, wiarą i właśnie strachem.
Stąd częsta sprzeczność w wypowiedziach. Czy przegraliśmy walkę z
globalnym ociepleniem i musimy przygotować się na ekologiczną katastrofę, czy
wręcz przeciwnie, klimat i środowisko czekają radykalne zmiany, lecz nie
zagłada? Czy ewolucja wykształciła w nas skłonność do osądu moralnego, czy
wręcz przeciwnie: wrodzone predyspozycje do czynienia zła? Być może wkrótce
dowiemy się, jak powstało życie, albo też wręcz przeciwnie: poznamy mechanizmy
jego funkcjonowania, a nie przyczynę. Możemy poznać ostateczne odpowiedzi na
pytania dotyczące wszechświata, ale też na zawsze pozostać w niepewności, z
miejscem na domysły i wiarę. Gdzie w tym świecie będzie miejsce religii? Czy
nauka wyruguje ją, stanie się, po uzupełnieniu o sferę rytualną, nową religią,
czy przeciwnie, w ludzkim myśleniu zawsze pozostanie miejsce na Boga, nawet,
gdy nauki przyrodnicze obalą tezę o istnieniu duszy? A może umysł nie stanie
się nową duszą, tak, jak nauka – nową religią, skoro jedna z wypowiedzi w
zbiorze postuluje ideę panpsychizmu? To kilka przykładów wątpliwości i
rozbieżnych opinii naukowców wypowiadających się w tej książce.
Nauka opiera się na paradoksach – bazuje na myśleniu racjonalnym,
krytycyzmie i badaniach, lecz co chwilę staje oko w oko z niewiadomym. Właśnie
na przecięciu znanego i nieznanego, tego co naukowe z tym, co społeczne i
psychiczne, racjonalnego z nieracjonalnym jest miejsce na niebezpieczne idee i
zbiór pod redakcją Johna Brockmana pokazuje tę granicę.
Anna Łagan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz