czwartek, 28 marca 2013

"Niebezpieczne idee we współczesnej nauce" - recenzja książki




Czy idee mogą być niebezpieczne?
Niebezpieczne idee we współczesnej nauce red. John Brockman, Sopot-Warszawa 2008


Czym jest niebezpieczna idea i czy we współczesnej nauce możemy mieć do czynienia z pomysłami, które mogą zostać uznane za niebezpieczne? John Brockman zadaje pytanie o niebezpieczne idee naukowcom z różnych dziedzin. Przyjrzenie się odpowiedziom to spojrzenie na kierunek, w jakim zmierza współczesna nauka, ale i na obawy tak naukowców, jak i społeczeństwa. Niebezpieczne idea wymagałaby zmiany myślenia, odrzucenia przekonań, których trzyma się ludzkość. Może to być odrzucenie przekonań konserwatywnych, liberalnych, albo odrzucenie wiary, która zapewniała poczucie bezpieczeństwa. Nauka zawsze stanowiła źródło koncepcji, które zaburzały to poczucie bezpieczeństwa i pewności i zmuszały do przekonstruowania spojrzenia na świat. Choć jej funkcją jest w ostatecznym rozrachunku zbudowanie spójnego i prawdziwego modelu świata, droga do niego wiedzie przez cykl rozbijania poprzednich modeli. Kiedyś takimi niebezpiecznymi ideami były teoria heliocentryczna czy teoria ewolucji, do dziś budząca kontrowersje w niektórych środowiskach chrześcijańskich. Nauka już nie raz zmuszała do przekonstruowania światopoglądów. Brockmana pyta naukowców o idee która mogłaby do takiej radykalnej zmiany doprowadzić – czy istnieją na polu dzisiejszych nauk i czemu to właśnie one mogłyby stanowić zagrożenie?
Różnorodność udzielonych odpowiedzi i fakt, że często nie zgadzają się one ze sobą, wskazują na złożoność problemu. Nauka zajmuje się wieloma zagadnieniami potencjalnie niebezpiecznymi dla sposobu myślenia i „ładu społecznego” ale czy aby na pewno opublikowanie wyników tych badań dokona radykalnej zmiany czy wywoła powszechny niepokój? Czy może, jak sugeruje Piotr Tryjanowski, którego wypowiedź (wraz z wypowiedziami kilku innych polskich naukowców) umieszczono w polskim wydaniu książki, nie mamy we współczesnej nauce prawdziwie wielkiej, niebezpiecznej idei, która mogłaby prowadzić do radykalnej zmiany paradygmatu?
Ten sam naukowiec zwraca uwagę na to, że idee nie są niebezpieczne na gruncie nauki, z której się wywodzą, lecz stają się nimi na styku ze społeczeństwem, polityką, ekonomią czy technologią. To nie idea naukowa jest niebezpieczna, ale to, jak może zostać odebrana czy wykorzystana. Nie nauka decyduje o tym, co zostanie uznane za zagrożenie. Zmienianie ludzkich zachowań za pomocą leków (piszą o tym neurobiolog i psychiatra Samuel Barondes oraz antropolożka Helen Fisher) może przecież leczyć zaburzenia, ale i stać się potężnym środkiem kontroli nad społeczeństwem. Nic dziwnego więc, że dla Daniela Gilberta niepokojące jest samo stwierdzenie, że idee mogą być niebezpieczne takie myślenie bowiem może ograniczać rozwój nauki, a nawet prowadzić do prześladowań – dla społeczeństwa ciągle jeszcze borykającego się z problemem rasizmu może być niewygodna choćby koncepcja różnic genetycznych na poziomie różnych grup ludzkich, przejawiających się w postaci różnych możliwości i predyspozycji (o tym pisze Steven Pinker).
Niebezpieczna idea naukowa penetruje granice racjonalnego myślenia społeczeństwa i eksponuje irracjonalne lęki ludzkości. Duża doza irracjonalnego myślenia i lęku widoczna jest też i w samym myśleniu badaczy odpowiadających na pytanie zadane przez Brockamna. Ich odpowiedzi wykraczają poza granice udowodnionych faktów i wkraczają na teren naukowej i społecznej spekulacji, gdzie myślenie czysto racjonalne nie sprawdza się w stu procentach i musi być uzupełniane elementami irracjonalnymi: intuicją, wiarą i właśnie strachem.
Stąd częsta sprzeczność w wypowiedziach. Czy przegraliśmy walkę z globalnym ociepleniem i musimy przygotować się na ekologiczną katastrofę, czy wręcz przeciwnie, klimat i środowisko czekają radykalne zmiany, lecz nie zagłada? Czy ewolucja wykształciła w nas skłonność do osądu moralnego, czy wręcz przeciwnie: wrodzone predyspozycje do czynienia zła? Być może wkrótce dowiemy się, jak powstało życie, albo też wręcz przeciwnie: poznamy mechanizmy jego funkcjonowania, a nie przyczynę. Możemy poznać ostateczne odpowiedzi na pytania dotyczące wszechświata, ale też na zawsze pozostać w niepewności, z miejscem na domysły i wiarę. Gdzie w tym świecie będzie miejsce religii? Czy nauka wyruguje ją, stanie się, po uzupełnieniu o sferę rytualną, nową religią, czy przeciwnie, w ludzkim myśleniu zawsze pozostanie miejsce na Boga, nawet, gdy nauki przyrodnicze obalą tezę o istnieniu duszy? A może umysł nie stanie się nową duszą, tak, jak nauka – nową religią, skoro jedna z wypowiedzi w zbiorze postuluje ideę panpsychizmu? To kilka przykładów wątpliwości i rozbieżnych opinii naukowców wypowiadających się w tej książce.
Nauka opiera się na paradoksach – bazuje na myśleniu racjonalnym, krytycyzmie i badaniach, lecz co chwilę staje oko w oko z niewiadomym. Właśnie na przecięciu znanego i nieznanego, tego co naukowe z tym, co społeczne i psychiczne, racjonalnego z nieracjonalnym jest miejsce na niebezpieczne idee i zbiór pod redakcją Johna Brockmana pokazuje tę granicę.

Anna Łagan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz